To hasło coraz częściej pojawia się w różnych miejscach w sieciach społecznościowych, artykułach, przemowach ekspertów od dobrego, pełnego życia, wywiadach z terapeutami, psychologami, ale czy wiemy co się ma za tym kryć? Jakie działania podejmować by je realizować? Jeśli też należysz do tej grupy, która zgadza się z teorią przekazywaną przez personel pokładowy, że maskę z tlenem najpierw zakładamy sobie, a dopiero potem dziecku, ale nie bardzo jest ją w stanie wcielać w codzienne życie, to mam nadzieję, że ten wpis uczyni to trochę łatwiejszym.
Po pierwsze warto zastanowić się dlaczego troska o samego siebie jest dla nas taka trudna? Co sprawia, że umieszczamy się na końcu listy i zwykle nie zdążamy zrealizować tych zadań? Przyczyny najczęściej wynikają z naszego wychowania i obserwowania jak funkcjonowali nasi bliscy – czy głównie zajmowali się zabezpieczaniem teraźniejszości i opiekowaniem się najbliższymi, czy też mieli swoje światy, pasje, potrafili dać sobie czas dla siebie. Warto pomyśleć jakie myśli, przekonania przychodzą nam do głowy, gdy mówimy zdanie „On/Ona dba o siebie”. Często w tych skojarzeniach kryją się czynniki hamujące nas przed realizacją najszczytniejszych haseł troski o siebie. Czasami możemy słyszeć „egoistka, stawia siebie na pierwszym miejscu”, „zależy mu tylko na własnym komforcie”, „ nie mogę skupiać się na sobie, bo inni są ważniejsi ode mnie”. Czy nie pojawia się obawa, że jak zacznę dbać o siebie to moi bliscy na tym ucierpią, bo mniej czasu zostanie dla nich? Warto przypomnieć sobie jak czujemy się, gdy ktoś robi coś dla nas wbrew własnej woli i przyjąć do wiadomości, że my też stawiając innych na piedestale i zapominając o sobie też raczej poświęcamy się, a nie dajemy z serca. Czy czasami nie zapominamy o sobie, żeby zasłużyć na wdzięczność, słuchać słów uznania wygłaszanych przez innych? Warto zadać sobie to pytanie – dlaczego tak trudno mi zadbać o siebie i szczerze zapisać odpowiedź. Zastanowić się co daje mi to, że o siebie nie dbam. Bo skoro tego nie robię, to na pewno wynika to z uzyskiwanych innych korzyści. Zanim też powiemy sobie, że od jutra to się zmieni warto pomyśleć, jakie konsekwencje może mieć ta zmiana i jak ją wdrażać by nasze otoczenie mogło nas w tym wspierać. Jeśli o to nie zadbamy to nadal będziemy się borykać z tym, że działania dla nas samych znajdą się na końcu listy i zwykle nie znajdziemy na nie czasu.
Skąd mamy wiedzieć jak zadbać o siebie? Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie warto zacząć od tego, żeby spisać działania jakie w ciągu dnia, tygodnia robię dla siebie, by zadbać o to, by mieć odpowiedni poziom energii do działania. Wszystkie obszary z teorii zarządzania energią Tony’ego Schwartz’a* warte są przeanalizowania: ciało (sen, odżywianie, aktywność fizyczna, oddychanie, odpoczynek), emocje (świadomość przeżywanych i samoregulacja, świadomość potrzeb i umiejętność ich zaspakajania), umysł (koncentracja, planowanie, gimnastyka umysłowa, eliminowanie rozpraszaczy), duch (świadomość wartości, realizacja pasji). Czego potrzebuję by dobrze się czuć, mieć zapas sił i chęci do działania? Co lubię, co mi sprawia przyjemność? Kiedy działam na najwyższych obrotach? Co mnie wspiera? Im więcej o sobie wiemy, im lepiej przeanalizujemy swoje funkcjonowanie tym łatwiej będzie nam wyłonić najważniejsze rzeczy, od których będziemy chcieli zacząć zmianę. Jeśli brak snu uruchamia nasze demony to może warto przeanalizować ten temat – jak długo śpimy, o której chodzimy spać, co robimy przed zaśnięciem, jak się budzimy? A jeśli nie mamy żadnego konstruktywnego sposobu na rozładowywanie emocji, a przynajmniej kilka razy w ciągu dnia czujemy, że tracimy opanowanie, to może to jest ten właśnie najbardziej gorący temat.
Nie zaczynajmy od zmian w każdym obszarze, poświęćmy trochę czasu na głębszą analizę, spiszmy wyniki, zastanówmy się co mogłoby się zmienić, oceńmy realność naszych pomysłów, pomyślmy jak mógłby wyglądać plan wdrożenia pojedynczych propozycji i spiszmy go z terminami, przewidywanymi efektami. Zastanówmy się koniecznie co dzięki temu będziemy mieli, spróbujmy sobie wyobrazić siebie za jakiś czas jak już zrealizujemy ten plan, jak się będziemy czuć, jak myśleć, jak wyglądać, co dzięki temu będzie możliwe. Uruchommy wodze fantazji – im bardziej realny będzie ten obraz tym większa szansa, że go zrealizujemy. Bo w chwilach trudności, będziemy mogli go przywołać i czerpać motywację do dalszego działania. Bądźmy świadomi swoich oczekiwań, zadawajmy sobie pytania dlaczego chcemy zmienić właśnie ten obszar, co nam to da? Nie próbujmy zmienić się w jednostki idealne – to nie ta droga. Mamy dbać o siebie by żyć pełnią życia, w całym jego złożonym wymiarze.
Ważne jest też to w jaki sposób myślimy o sobie, jaki dialog wewnętrzny na swój temat prowadzimy. Czy dopuszczamy do głosu tylko krytyka czy czasem i nasz wewnętrzny przyjaciel może coś powiedzieć? Jeśli głównie słyszymy te negatywne komentarze do podejmowanych działań to zaprośmy życzliwy głos. Zastanówmy się co powiedziałby nam najlepszy przyjaciel, przyjaciółka w tej sytuacji. Bądźmy dla siebie życzliwi. To pomoże łatwiej znosić niepowodzenia we wdrażaniu planu zmiany sposobu funkcjonowania i sprawi, że nie zarzucimy go jako kolejną nieskuteczną wersję od razu przy pierwszej trudności. Nie oczekujmy tylko sukcesów, przygotujmy z góry plany awaryjne na wypadek wystąpienia różnych okoliczności, zróbmy ich listę i od razu przy nich opracujmy sposoby radzenia sobie z takimi sytuacjami. Może też uda nam się określić sposoby zapobiegania ich wystąpieniu? Pamiętajmy, że życie to pasmo wzlotów i upadków, dobrych i złych sytuacji. W każdej z nich możemy być dla siebie dobrzy.
Pamiętajmy by świętować każdy mały sukces. Nie od razu musimy iść w związku z tym na zakupy😉 Warto wdrożyć autopochwały. Powiedzmy sobie głośno przed lustrem, że jesteśmy z siebie dumni, że wytrwaliśmy w postanowieniu, nie poddaliśmy się.
Codziennie wieczorem zapisujmy te rzeczy, które zrobiliśmy dla siebie, wyraźmy wdzięczność wobec samych siebie za to. Pamiętajmy, że nie muszą to być wielkie czyny, doceńmy zrobienie sobie smacznej herbaty, miłe słowo do siebie skierowane, uśmiech w lustrze.
Bycie dobrym dla siebie uruchamia prawdziwe bycie dobrym dla innych, bezinteresowne i płynące z głębi serca. Dlatego warto zacząć od siebie.
*zachęcam do zrobienia testu, który znajdziesz w poprzednim wpisie na blogu.
Comments